Ja tam osobiście, od 30 lat nie trafiłem nigdy na ulicach różnych miejscowości, na ekipę czyszczącą kanały, tzn studzienki burzowe. Czy ktoś ma podobne obserwacje?
Danuta B.
| 2024-09-21 10:51:22
| edytowany: 2024-09-21 12:56:43
We Wrocławiu czyszczą, nie powiem, ze regularnie, raczej rzadko. Ale na wezwanie reagują. Dzień przed powodzią widziałam chyba dwie takie, prewencyjne akcje, gdzieś "w mieście", nie pamiętam. Kręcąc się w ostatnich dniach z aparatem koło rzek zawsze trafiałam na wóz wodociągowców i patrolującego pana w służbowej kamizelce,
Tydzień temu, po ledwie 15 min deszczu ledwo wjechjałem do Lergnicy ulicą Wrocławską. Stał radiowóz i puszczał auta tylko grzbietem ulicy naprzemiennie, a i tak to było na pograniczu nalania się wody do kabiny. I nie zganiajmy tego na powódź.
Danuta B.
| 2024-09-21 14:25:23
| edytowany: 2024-09-21 17:35:03
Szczotki już na ulicach miasta się nie sprawdzają. Rynsztoki sprzątane są ręcznie. W mojej dzielni wiosną ze dwa razy i kilkakrotnie jesienią odbywa się takie sprzątanie. Idzie ekipa ok. 6 osobowa w gracami, miotłami i wymiatają liście spod zaparkowanych aut. Trochę z przodu, trochę z tyłu i na kupkę. Potem jeden z łopatą wprawnym ruchem podbiera urobek i wrzuca na toczący się za ekipą samochód. Parzysta i nieparzysta równolegle - po troje. Ulica po ulicy. Przypominam, ze od ogrodzenia do rynsztoka sprzątanie należy do właściciela/zarządcy posesji. Różnie z tym bywa, są miejsca obciachowe.