Przekład z pisemka "Idunna und Hermode" Nr 40, 10 październik 1812 r. Wrocław.
Z listu P. do K. T. H.
[Marienthal, Wallfahrtsberg (Góra Pielgrzymkowa) i Heunenmauer koło Niedowa]
Moja droga wiodła mnie przez wspaniałą, romantyczną, dość wąską dolinę, którą rzeka Nysa niemal w całości wypełnia, do Marienthal (k. Ostritz), jednego z niewielu zachowanych klasztorów w Saksonii. Nie wybrałem tej drogi w poszukiwaniu antyków, ale ze względu na jej spokój i piękno. Jednak w pobliżu zabudowań klasztornych zauważyłem niewielkie kwadratowe miejsce pochówku mniszek, któremu przyjrzałem się bliżej. Dwie strony pełne były wmurowanych kamieni pamiątkowych, na których widniały wizerunki zmarłych opatek klasztoru w pełnej postaci i naturalnej wielkości. Pośrodku tylnej ściany znajdował się mały otwarty budynek, w którym jak w wielu katolickich miejscach, przechowywano kości i głowy zmarłych. Na środku znajdował się rodzaj składziku z przegródkami, w kształcie krzyża, w którym umieszczono wszystkie czaszki opatek, wybielone na biało. Dwie z nich miały specjalne szklane szafki. Całość stanowiła niesamowity widok!
Wkrótce jednak pospieszyłem od umarłych ku ciekawszym scenom. Dotarłem do Niedowa, wioski położonej niedaleko małego miasteczka Ostritz, 3 godziny drogi od Görlitz. Ma ona najprzyjemniejsze położenie, nad Wittiche - Witką. Chciałem wejść na tzw. Wolfsberg - Wilczą Górę, która wyróżnia się szczególnym kształtem. Jest to wzgórze, bardzo blisko kościoła, nie tak wysokie jak on, bardzo strome, a jedynie porośnięte trawą i kwiatami. Ale wierzchołek został ścięty, tak że u góry ma dość dużą powierzchnię. Ale z trzech stron ta górna powierzchnia otoczona jest wałem; w jednym miejscu jest też mała reduta, której ślady sięgają wojny siedmioletniej. Ale czy ten wał był tam wcześniej, nie udało mi się dowiedzieć. Porównaj z rozprawą o starych grodziskach w Górnych i Dolnych Łużycach, autorstwa Schr. 1805. I. 32 f. Jeden z członków bardzo uprzejmego towarzystwa, które towarzyszyło mi na górze powiedział mi, że góra ta nazywała się właściwie Wolfgangsberg (Góra Wolfganga) lub Wallfahrtsberg (Góra Pielgrzymkowa), ponieważ ludzie często pielgrzymowali tutaj, aby modlić się do św. Wolfganga. Pielgrzymi wchodzili prawdopodobnie do górnej części, gdzie znajdował się otwarty wał. W dole wioski ludzie wciąż znają miejsce, w którym gotowali przybywający na modlitwę wierni. Wzgórze to miało więc w dawnych czasach duże znaczenie dla tego regionu. Przy okazji podziwialiśmy piękny widok na sąsiednie doliny i widzieliśmy, jak słońce chowa się za odległymi górami. Wtedy dziewczyna, taka jak piękna i urocza Walkiria, która również tego wieczoru była na naszej pielgrzymce, powiedziała: "Chodźmy teraz na Heunmauer!". Nie znała znaczenia tego słowa, bo może nie zwróciła uwagę na Hünenmauern, Hünenhügel und Hünengräber (tumuli paganorum, sepulcra paganorum) - wały, pagórki i groby grodziska (tumuli paganorum, sepulcra paganorum - pogańskie kurhany, groby pogan) nad Bałtykiem (jak napisano) w pieśniach Kosegartena. Ale od razu pomyślałem o Heunenmauer i założyłem, że chodzi o dawną nazwę, która została rozpropagowana. Tu jednak wszelkie wiadomości mnie opuściły, a moja urocza towarzyszka, której samej brakowało 981 do 1000 lat, nie mogła udzielić mi najmniejszej informacji. Heunenmauer (Słowiańskie Wzgórze) koło Niedowa to wzniesienie połączone u swego podnóża z Wilczą Górą, które od wschodu łączy się z tzw. Borauer Berg - Borowa Góra. W dolnej części jest porośnięte krzakami, częściowo także pastwiskami, w górnej jest nagie z pojedynczymi kamieniami. Nie ma śladu po rzeczywistym murze w prawdziwym tego słowa znaczeniu. W górze roztacza się piękny widok na Nysę. Nawiasem mówiąc, w tej okolicy znajdowano czasem brakteaty. O kilku takich odkryciach informuje Lausitzer Monatschrift, wydawany przez Oberlausitzer Gesellschaft der Wissenschaften (Górnołużyckie Towarzystwo Naukowe). W ogóle prześlę Ci repetytorium wszystkich starożytnych traktatów w tym czasopiśmie dla Id. i Herm. Doskonałym pomysłem było dostarczenie nam przez pana w "Anzeiger der Alterthumszeitung" wykazu wszystkich starodawnych traktatów w aktualnych czasopismach. Byłoby jednak również bardzo dobrze, gdybyś mógł nam taką listę przesłać. Byłoby jednak również bardzo dobrze, gdyby uczyniono to ze starszymi czasopismami, a w ten sposób stopniowo można by uzyskać przegląd całego rozproszonego materiału. Zacznę od wymienienia esejów interesujących dla przyjaciół starożytności w Lausitzer Wochenblatt dr Peschecka, jak również w miesięczniku wydawanym przez Obers Lausitzer Gesellschaft der Wissenschaften zu Görlitz *).
---------------
*) Autor spełnił już swoją chwalebną obietnicę jako Niemiec, w którym słowo i czyn stanowią jedno, o czym przekonali się czytelnicy naszej gazety o starożytnych czasach w dodatku, biuletynie - ,,Anzeiger” Nu. 18. Chociaż od początku tego stulecia zebrałem spory zasób tego rodzaju z większości najbardziej znanych periodyków, zgadzam się całkowicie z naszym niemieckim przyjacielem i proszę wszystkich, którzy mają miejsce i sposobność, aby dokonać podobnych zbiorów starej literatury niemieckiej, aby to uczynili a swoją uwagę skierowali głównie na te periodyki i tygodniki, które nie wychodzą zbyt daleko poza granice swojej prowincji i dlatego są mało znane! H.
============================================================================================
Przekład artykułu z "Jahrbuch des Deutschen Gebirgsvereines für das Jeschken - und Isergebirge". 9. Rocznik 1899.
Aus dem schlesischen Jsergebirgsanteile.
Ze Śląskiej części Pogórza Izerskiego.
Dr. med. Friedrich Apollo Meißner (Lipsk).
Temat II. Kaplica Wolfganga koło Niedowa.
Wieś Niedów położona jest w górnym biegu dobrze nam znanej rzeki Wittig - Witki, zaledwie kilka kilometrów przed jej ujściem do Nysy Łużyckiej w pobliżu Radmeritz - Radomierzyc.
Znajdujemy się zatem na zachodnim skraju regionu Gór Izerskich.
Dziś 11 domów z 88 mieszkańcami należy do pruskiej prowincji Śląska i tworzy samodzielną gminę1). Kolejne 5 domów Niedowa z 32 mieszkańcami leży na ziemiach saskich i podlega gminie Reutnitz2)- Ręczyn. Czasopismo wydawane przez F. O. Grötera, "Idunna und Hermode" 3) (Breslau 1812) podaje nam w liście podpisanym przez P. (Peschek) w przybliżeniu następujący opis miejsca, w którym stała niegdyś kaplica: W pobliżu kościoła w Niedowie - ale nie tak wysokiego jak on, wznosi się stromo wzgórze pokryte trawą i kwiatami, którego wierzchołek wydaje się być ścięty. Trzy strony uformowanej w ten sposób dość obszernej platformy otoczone są wałem z wcześniejszych czasów, a w jednym miejscu znajduje się także reduta z czasów wojny siedmioletniej. W przeszłości do tego "Wolfsbergu" - lub Wolfgangsberge (Góra Wolfganga), jak właściwie należałoby powiedzieć - często odbywały się pielgrzymki a miejsce, w którym pielgrzymi gotowali, nadal widoczne jest we wsi.
Od podnóża Wilczej Góry i połączonych z nią wzgórz rozciągało się na wschód pasmo aż do Bohraner Berge - Borowej Góry, które na zboczach porośnięte było krzewami i zbożem, ale na górze było nagie i pokryte kamieniami. Chociaż nie było widać nic z rzeczywistego muru, używano określenia "Heunenmauer" (Mur Heunena?). Czasami znajdowano na tym terenie brakteaty (cynowe monety). Według niedawnej relacji jeszcze około 50 lat temu stopnie po zachodniej stronie góry ułatwiały wspinaczkę. Basen na wschodnim zboczu, który teraz latem zazwyczaj wysycha, był jeszcze wtedy tak głęboki, że chłopcy używali go do kąpieli. O historii tej kaplicy Wolfganga dowiadujemy się z "Wiadomości o kaplicy Wolfganga w Niedowie na Górnych Łużycach” w II tomie "Analecta Saxonica" (Drezno 1766). Ten zbiór esejów został podobno napisany przez Knauthego, który jednak nie wymienia siebie jako autora w tytule. Według jego relacji kaplica ta istniała od XII do XVI wieku.
Za fundatora można przyjąć jednego z burgrabiów z Dohnau (Dohna?), którego dynastia rezydowała na tym terenie do XVI wieku. Położenie na górze pozwala przypuszczać, że kaplica ta była jednym z najstarszych miejsc kultu na Górnych Łużycach.
Wkrótce jednak u podnóża Wilczej Góry powstał również kościół z rozległą parafią, będący kościołem macierzystym dla całego obszaru. Już w 1346 roku kościół parafialny w Niedowie jest wymieniony w Matricula Episcopatus Misnensis - Rejestr episkopatu miśnieńskirgo. Proboszczem był plebanen, tj. duchowny, który nie był zależny od żadnego klasztoru; należał do diecezji w Seidenbergu - Zawidowie. W pierwszej połowie XVIII wieku kościół został przebudowany w całości z kamienia i otrzymał wysoką wieżę, dzięki czemu stał się jednym z najbardziej okazałych kościołów w regionie.
Kaplica na górze jednak przez wieki nadal istniała ku czci św. Wolfganga.4) Dopiero gdy mieszkańcy Niedowa zwrócili się ku reformacji, zaprzestano odprawiania nabożeństw w kaplicy i wokół niej. Sama kaplica musiała wkrótce popaść w ruinę, tak że teraz przypomina nam o niej jedynie nazwa wzgórza. Wcześniej jednak, a zwłaszcza w XV wieku, do kaplicy św. Wolfganga odbywały się liczne pielgrzymki, ponieważ ludzie lubili się tu spowiadać, a znajdujący się tam obraz łaski uważano za cudowny i uzdrawiający. Podczas tych pielgrzymkowych nabożeństw odprawiano msze, spowiadano się i odmawiano modlitwy, śpiewano pieśni, czczono relikwie św. Wolfganga i udzielano odpustów. Swoją wdzięczność okazywali bogatymi darami, które trafiały do majątku kościoła. Zgodnie z ówczesnym zwyczajem Wilcza Góra została wybrana na miejsce zamieszkania przez pustelników, którzy chcieli tam odpokutować swoje grzechy. Jednak byli tam również pustelnicy, którzy nie byli pobożnymi pokutnikami i mieli złe zamiary. W 1476 r. (z opowieści), kiedy partyzanci króla Macieja Węgierskiego prowadzili swoje działania na Górnych Łużycach, a szczególnie Görlitz musiało wiele wycierpieć, jeden z takich pustelników przyjął w kaplicy w Niedowie "czterech czeladników z Gräffensteine" (z
zamku Grabštejn nad brzegiem Nysy Łużyckiej, w pobliżu miejscowości Hrádek nad Nisou
)
i ubrał ich w swoje szaty, aby mogli bez rozpoznania obserwować miasto Görlitz. Następnie mieli się tam zebrać w ubraniach żebraków, zająć bramę i jak tylko zostaną wpuszczeni do środka, zniszczyć miasto ogniem. Plan ten jednak nie powiódł się. Własna jedenastoletnia córka pustelnika wygadała się i za pomocą listu można było ostrzec uczonego i sławnego burmistrza Zgorzelca, magistra Johanna Frauenberga. Miasto zostało uratowane dzięki zachowaniu czujności i nie wpuszczaniu podejrzanych osób do środka.
Innym razem, w środę po Palmarum - niedzieli palmowej w 1491 roku, biskup miśnieński Johann VI von Salhausen doniósł radzie w Zgorzelcu, że Caspar Eschner, kapłan w kaplicy przy Niedowie chciał w Wielki Czwartek spożywać ze swoim zwolennikiem mięso, jakby baranka wielkanocnego.
Rada przychyliła się do prośby o pomoc w zatrzymaniu tych świętokradców, w związku z czym aresztowano księdza i trzech jego towarzyszy i zawieziono do Zgorzelca. Ksiądz zmarł następnie w zamku Stolpen (w Saksonii), ponieważ rzekomo odmówił przyjmowania pokarmów; prawdopodobnie jednak pozostawiono go na śmierć głodową. Christoph Raschwitz, komtur zamkowy Christopha Gottschego (Schaffgotscha) na zamku Greiffensteine - Gryf, który również został pojmany, został przekazany administratorowi klasztoru w Lubomierzu z powodu innych przestępstw i "osądzony z łańcuchami". To znieważenie było wręcz niefortunne dla mieszkańców Görlitz. Nicolaus von Dohnau, pan na Gräffenstein (Hrad Grabštejn) w Czechach, poskarżył się staroście górnołużyckiemu Siegmundowi von Wartenberg na to wkroczenie w jego jurysdykcję. Görlitzczycy potrafili się jednak usprawiedliwić, mówiąc, że osoby świeckie zostały zatrzymane w asyście sędziego królewskiego; już 5 dnia po Quasimodogeniti (niedziela po Wielkanocy) tego samego roku spór został rozstrzygnięty polubownie przez wójta ziemskiego - starostę.
----------
1) Okręg pocztowy: Seidenberg / Zawidów.
2) Okręg pocztowy: Ostritz.
3) To imiona nordyckich mitologicznych bóstw - Idunnn i Hermódr.
4) Wolfgang z Ratyzbony został włączony w poczet świętych w XI wieku, jego dzień to 31 października; stolarze czczą go jako patrona.
=======================================================================================
|
------------------
Odnośnie niedowskich legend, raczej bajeczek. Nr 42, warta opracowania, może pozwoli zrozumieć termin "Heunenmauer". Fragment: W północno-wschodnich Niemczech spotyka się Hühnengräber, tu na Łużycach Heinenhäuser, Heinenmauer, np. koło Niedowa; Heinenwohnungen, czyli mieszkania Heinów, którzy opuścili górny świat po wprowadzeniu dzwonów i osiedlili się pod ziemią, z której zakamarków wyłaniają się w pewnych porach roku, odwiedzają górny świat, dają prezenty pracowitym i porządnym ludziom, a karzą i złorzeczą próżnym i leniwym.
Bajeczka nr 205 mówi o duchu, który nawiedził Niedów w 1687 r. i straszył.