Niestety nie znana jest daty jego odlania – prawdopodobnie było to w XVII wieku, za czasów jezuitów, ale to nie jest pewne. O dzwonach niewiele wiadomo, tyle tylko, że jeden był na wieży już około 1400 roku. Protokół biskupa z 1666 roku mówi o czterech dzwonach, lecz w dokumentach jezuitów jest mowa tylko o dwóch – jednym pękniętym, a drugim bez serca. Ten pęknięty został na nowo odlany w 1682, drugi naprawiono. Dalszy ciąg historii dzwonów to już wiek XX: w 1926 roku ufundowano kolejne dwa dzwony. Niestety do naszych czasów dotrwał tylko jeden z nich, gdyż
pozostałe trzy w czasie ostatniej wojny – w dniach 15 i 16 stycznia 1942 roku – zostały zdjęte z wieży i przekazane na cele wojenne. Wywieziono je do Hamburga, gdzie skończyły żywot w wielkich piecach tamtejszej huty, razem z siedemdziesięcioma pięcioma tysiącami dzwonów ze wszystkich krajów Europy. Dzwon, który pozostał w wieży śmiałowickiego kościoła (ten ze zdjęć) nosi imię Maria – jedyne słowo możliwe do odczytania z minuskułowej inskrypcji na górnej krawędzi dzwonu. [Lucyna Szpilakowska]